Dlaczego róż? Bo lubię róż (a także pomarańcz i zieleń). Do tego korzystam z faktu, że Kwiatek ma nikłe* pojecie o modzie, więc wykorzystuję to i podejmuję ubraniowe decyzje za niego. I idziemy pod prąd ;-) Biedulek nie wie jeszcze, że w niektórych kręgach i kulturach róż jest zastrzeżony wyłącznie dla słodkich dziewczynek. W życiu nie zrozumiem, dlaczego.
Niech się dziwi i gorszy, kto chce, ja nie zamierzam się tym przejmować, skoro moje dziecię nawet jeszcze nie potrafi powiedzieć "różowy" :-) Na razie jedynie zielony kwituje rzeczowym "kum".
Robienie ich było prawdziwym koszmarem! Kupiłam włóczkę wyłącznie ze względu na kolor, nie przewidziałam drogi przez mękę przez to, jaka jest cieniutka. Wiadomo, baba na zakupach. Proces twórczy zajął mi aż pół roku, ale tak naprawdę jestem niesamowicie dumna i blada, że je skończyłam. Co dziwne, Kwiatek jeszcze się w nie mieści, a spodziewałam się, że wyrośnie z nich, zanim skończę, przez co miałam jeszcze większą ochotę wsadzić sobie igliczkę w oko. Tak w ramach jeszcze wiekszego samoudręczenia. Po zakończeniu chciałam otworzyć szampana, ale zamiast tego złożyłam samej sobie solenną obietnicę, że nigdy więcej, ani takiej cienkiej włóczki, ani katorgi z pięcioma igliczkami. Niech żyje dotrzymywanie słowa... Natychmiast ukarałam się podczas wizyty w moim ukochanym sklepie taką samą włóczką, ale w innym kolorze. Nie mogłam jej nie kupić, taka była śliczna!
*nikłe - bo ostatnio wrzaskiem zareagował na próbę założenia getrów granatowych. Czyżby wyrabiał sobie własny styl?
*nikłe - bo ostatnio wrzaskiem zareagował na próbę założenia getrów granatowych. Czyżby wyrabiał sobie własny styl?
Wow:) Piękne są:) Dzięki za odwiedziny zapraszam ponownie:) Obserwujemy?
OdpowiedzUsuńZ chęcią :-)
OdpowiedzUsuń