poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Krem z pora vol. 2

Przepis Gesslerowej, a zupa pyszna, w założeniu jest to chłodnik. Na ciepło i z mniej procentową śmietaną też doskonała.

Składniki:
0,5 kg pora
kilka ziemniaków
woda po gotowaniu zielonych części porów z cukrem, solą i koprem
250ml śmietany 36%

Zeszklić białe części porów, pokrojone w piórka. Ostudzić. Na tym samym maśle podsmażyć ziemniaki - ja podsmażyłam ziemniaki surowe do lekkiego zrumienienia, by nabrały smaku, po czym ugotowałam je razem z zielonymi częściami porów (plus cukier, sól, koper). Połączyć wszystko, zmiksować ze śmietaną. Chodzić w lodówce.

Autorka przepisu nie na darmo chwali się, że zupa oszałamia.

piątek, 27 kwietnia 2012

Krem z pora w dwóch odsłonach

Ostatnio oszalałam na punkcie pora. Ma tak wspaniały, bogaty smak, że trudno go sobie odmówić :-)

Składniki:
por (w ilości, jakiej zapragniemy, jeśli muszę precyzować, to napiszę, że 2-4 szt.)
nasionka, np. słonecznika, dyni, orzeszki piniowe (garść)
mleko oraz woda
kilka łyżek oliwy z oliwek
sól


Sposób przygotowania:
Na patelni podsmażyć nasionka, a następnie zrumienić pokrojony w piórka por, zarówno białą, jak i zieloną część. Przełożyć do garnka, zalać wodą w 2/3 oraz dodać 1/3 mleka tak, aby podsmażone pory były przykryte. Zagotować, zmielić.

Sposób podania I
Z serem feta, najlepiej z przyprawami. Wtedy nie solić samej zupy za mocno, gdyż feta jest słona i aromatyczna.

Sposób podania II
Ze zsiadłym mlekiem/kefirem i miodem. Brzmi okropnie, a jest to zaskakujaco pyszne.



poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Najlepszy peeling na świecie :-)

Po tym doznaniu żaden peeling ze sklepowej półki nie będzie wart nawet zawieszenia na nim wzroku.

Co należy zrobić? Przede wszystkim sparzyć sobie kawę. Sposób jej przyrządzenia jest nieistotny. Gdy już skończymy delektować się jej smakiem, możemy przystąpić do dalszej części przepisu. Przełożyć fusy z sitka ekspresu do dowolnego naczynka. Zalać oliwą z oliwek lub inną, wybraną oliwą.

Gotowe!

Peeling najlepiej wykonać w wannie lub pod prysznicem. Efektem ubocznym, oprócz oszałamiającej skóry, jest tłusta powierzchnia łazienkowa.

Spłukać wodą, nie zmywać mydłem. Pozwolić skórze wyschnąć na powietrzu, ewentualnie zebrać nadmiar oliwy ręcznikiem papierowym.

Niepodważalny hit!


środa, 18 kwietnia 2012

Chleb w godzinę

Zabrakło nam chleba i coś trzeba było z tym zrobić. Jak pisałam wcześniej, ten na zakwasie wychodzi mi ostatnio zakalcowaty, więc się na zakwas lekko obraziłam. Zresztą o braku chleba zorientowałam się wieczorem, ok. 18, a Stwór idzie spać koło 20.
Zatem szybki, awaryjny, rzekłabym przepis. Zawsze wychodzi. Wzięłam go stąd: LINK

Ale zrobiłam swoją własną wariację, o której napiszę na bieżąco.

sobota, 14 kwietnia 2012

Chleb bananowy

Z utęsknieniem czekałam, aż moje dziecię zacznie mówić "jebek". Już sobie wizualizowałam siebie samą, zwijającą się ze śmiechu w głębi duszy. Niestety, Kwiatek konsekwentnie odmawia mi tej rozrywki, chleb to w jego ustach "cheb". Ostatnio odmawia też spożywania chleba. W tyłku mu się poprzewracało, wiem, ciemne pieczywo, domowe, na zakwasie, z chrupiącą skórką - bajka. Znudził mu się najwyraźniej.
Stąd chęć odmiany.
Jedliśmy kiedyś ten chleb na indonezyjskim przyjęciu. Upiekła go znajoma, zasmakował nam bardzo. Patrząc na przepis, dochodzę do wniosku, że to w zasadzie ciasto bananowe. Chleb jest pulchny, smaczny, doskonały z masłem. Dla mnie za słodki, więc będę w przyszłości starała się znaleźć lepszy substytut dla cukru lub znacznie zmniejszyć jego ilość. W ogóle pozwoliłam sobie na tak mocno pocukrzoną ekstrawagancję w drodze wyjątku. Kwiat ma podawane jedzenie w wersji naturalnej, niesłodzonej i bardzo to sobie chwali :-)
Nie jest to najszybszy przepis, ale mimo wszystko nie zaliczyłabym go do czaso- ani pracochłonnych.
Polecam!



Przepis na dwa bochenki 
(moje keksówki są bardzo długie, wyszły mi zatem dwa dość płaskie, ale duże chlebki)

Składniki
  • filiżanka miękkiego masła lub margaryny (wybierać masło!) :-)
  • 2 filiżanki cukru
  • 4 jajka
  • 1/4 łyżeczki soli
  • 2 łyżeczki sody (użyłam prochu, dał radę)
  • 4 filiżanki mąki
  • 6 dużych, dojrzałych bananów (dających się rozdusić widelcem)
  • 1 filiżanka drobno posiekanych orzechów pekan (opcjonalnie)
  • aromat waniliowy (opcjonalnie)
Sposób przygotowania
Utrzeć cukier z masłem. Dodać jajko, po jednym, ucierać dokładnie po dodaniu każdego z nich. Zmieszać suche składniki, a następnie dodać do utartej wcześniej masy. Dodać papkę z bananów, aromat waniliowy, orzeszki.
Ciasto przelać do dwóch dobrze nasmarowanych tłuszczem foremek. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 165 stopni Celsjusza. Piec godzinę i 15 minut lub do czasu, gdy drewniany patyczek włożony w ciasto będzie suchy po wyjęciu.

Bon apetit!


czwartek, 5 kwietnia 2012

Niezbyt Męskie Getry

Uwielbiam getry. Kwiatek nosi pieluchy wielorazowe, które są nie tylko ekologiczne, ale także cieszą oko. I właśnie przez to nie do końca ma się ochotę zakrywać je spodniami czy rajstopami. Getry sa do nich doskonałym dodatkiem. Zdecydowanie łatwiej wysadzić pacholę na nocnik lub zmienić mu pieluszkę, żadnego dodatkowego rozbierania. A jeśli jeszcze pasują do pieluchy, to tym milej się ich używa.
Dlaczego róż? Bo lubię róż (a także pomarańcz i zieleń). Do tego korzystam z faktu, że Kwiatek ma nikłe* pojecie o modzie, więc wykorzystuję to i podejmuję ubraniowe decyzje za niego. I idziemy pod prąd ;-) Biedulek nie wie jeszcze, że w niektórych kręgach i kulturach róż jest zastrzeżony wyłącznie dla słodkich dziewczynek. W życiu nie zrozumiem, dlaczego. 

Niech się dziwi i gorszy, kto chce, ja nie zamierzam się tym przejmować, skoro moje dziecię nawet jeszcze nie potrafi powiedzieć "różowy" :-) Na razie jedynie zielony kwituje rzeczowym "kum".


Robienie ich było prawdziwym koszmarem! Kupiłam włóczkę wyłącznie ze względu na kolor, nie przewidziałam drogi przez mękę przez to, jaka jest cieniutka. Wiadomo, baba na zakupach. Proces twórczy zajął mi aż pół roku, ale tak naprawdę jestem niesamowicie dumna i blada, że je skończyłam. Co dziwne, Kwiatek jeszcze się w nie mieści, a spodziewałam się, że wyrośnie z nich, zanim skończę, przez co miałam jeszcze większą ochotę wsadzić sobie igliczkę w oko. Tak w ramach jeszcze wiekszego samoudręczenia. Po zakończeniu chciałam otworzyć szampana, ale zamiast tego złożyłam samej sobie solenną obietnicę, że nigdy więcej, ani takiej cienkiej włóczki, ani katorgi z pięcioma igliczkami. Niech żyje dotrzymywanie słowa... Natychmiast ukarałam się podczas wizyty w moim ukochanym sklepie taką samą włóczką, ale w innym kolorze. Nie mogłam jej nie kupić, taka była śliczna!

*nikłe - bo ostatnio wrzaskiem zareagował na próbę założenia getrów granatowych. Czyżby wyrabiał sobie własny styl? 

Post Pierwszy



Ten blog w zamierzeniu miał być o gotowaniu, na prośbę znajomych. Żadne wyrafinowane jedzonko, tylko proste, szybkie przepisy - bo cóż innego można stworzyć, kiedy Mały Człowiek plącze się pod nogami? Szczególnie, gdy tenże Mały Człowiek wydaje z siebie całą gamę zgrzytów, skrzeków, jęków, przerywanych dla osłody wyciem i jazgotem. Te wysokie i wysoce irytujące dźwięki skutecznie utrudniają każdą czynność :-) Stąd moje najnowsze umiłowanie szybkiego jedzonka. I pożywnego, wszak Mały Człowiek musi skutecznie zregenerować nadwątlone wrzaskiem siły, by móc dalej wyrażać siebie, swoje potrzeby i nastroje w ulubiony, ostatnio, sposób. 
Uzmysłowiłam sobie jednak, że głośny Kwiatek czasami drzemie lub śpi. Cisza temu towarzysząca sprzyja różnym robótkom ręcznym. I o nich też będzie co nieco w tym blogu. 
Trudno zacząć blogować, muszę przyznać. Mam nadzieję, że polubię to zajecie :-)


Pozdrawiamy,
Mama Kwiatka i Kwiatek, zwany również Jęczącym Stworem